środa, 17 lipca 2013

Rozdział 2

Podczas przyjęcia zauważyłam Stefana, który podszedł do mikrofonu i zaczął swoją przemowę:
- Witam wszystkich, jestem bratem pana młodego.Wpadłem, bo chciałem złożyć ci gratulacje braciszku, że dało ci się. Ukradłeś mi to co wydawało się być mi kiedyś najcenniejsze, a teraz jest niczym.Gratulacje dla młodej pary, oby żyło wam się jak w piekle. Idźcie do diabła!! Wszystkiego najgorszego...
Usłyszawszy to wybiegłam z przyjęcia i weszłam do domu. Damon podszedł szybko do brata, który zszedł już ze sceny. 
- Musiałeś zepsuć jej najpiękniejszy dzień w jej życiu?! Niepoważny jesteś?!
- Proszę cię, to niby jej najpiękniejszy dzień w życiu? Ślub z tobą? To mnie kocha!
- Stefanie wiem, że jesteś zazdrosny ale pogódź się wreszcie z tym, że ze mną jest naprawdę szczęśliwa.Daj jej spokój, bo już za dużo zrobiłeś. - Pwiedział ze złością i pobiegł poszukać mnie . Znalazł mnie w naszej sypialni.
- Eleno...- Podszedł do mnie i usiadł koło mnie.- Eleno nie płacz...
- Zostaw mnie Damonie!!
- Ale Eleno...
- Proszę cię, zaraz zejdę. Daj mi chwilę.
-Nie Eleno, nie zostawię cię.Posłuchaj jest po prostu zazdrosny o Ciebie.Jesteś śliczna.
- Wiedziałam, że tak będzie, Damonie. Proszę zawołaj Caroline i Bonnie, a sam idź do gości.Obiecuje, że zaraz przyjdę, no chyba, że sam chcesz poprawić mi makijaż. - 

 Lekko się uśmiechnęłam do Damona.
- No dobrze.Tylko wróć szybko, bo jeszcze nie wszyscy powiedzieli swoje przemowy.
- Dobrze - uśmiechnęłam się znowu do niego, a on mnie pocałował lekko w czoło. Wyszedł poszukać "Blondi" i "Wiedźmy". Znalazł je na weselu. Rozmawiały z Evy.Evy jest dziewczyną Ricka.
- Elena potrzebuje waszej pomocy przy makijażu.
- O nie nasze dzieło!! Bonnie idziemy!! Evy idziesz z nami ?

- Mogę iść.
Po chwili Caroline, Evy i Bonnie zjawiły się w naszej sypialni. Kiedy weszły ja stałam przy oknie.
- Ej, Elena co jest? Rany coś ty zrobiła (?), cały makijaż... teraz trzeba to zmyć i od nowa. Bonnie podaj mleczko do demakijażu.- 
Caroline spojrzała na stojącą w drzwiach Evy.
Kiedy dziewczyny poprawiły mi makijaż, wzięłam głęboki oddech.Potem wróciłam na przyjęcie.

-Elena, dobrze się czujesz?-Evy podeszła do mnie.
-Tak. Rick cię szuka.
- Okej.-Rick podszedł do nas.
- Hej Elena... Cześć kochanie.-Podszedł bliżej Evy i ją pocałował.-Zatańcz ze mną Evy.
- Spoko. Sorry, Elena, ale ja idę z Rickiem potańczyć.
- Nic się nie stało.
Gdy poszli zobaczyłam, że Stefan nadal tam jest.A dodatkowo Klaus i Katrina.
Stałam jak wryta.Co by tu robiła Katherine? A co gorsza Klaus? Damon od razu podszedł do mnie.
- Co tu robi Klaus? - Zapytałam przerażona.
- Nie wiem, ale obawiam się, że może to się nie skończyć dobrze.
- A Katherina?
- Co?? Katherina tu jest?
- Nie zauważyłeś jej? Stoi tam. - Wskazałam dyskretnie na nią palcem.
- No świetnie!! Nigdzie się nie ruszasz bez ze mnie!
- Damon, nie zaatakują kiedy jest tu tyle ludzi.Daj spokój.
- Nie Eleno, nie kłóć się ze mną w ten dzień, dobrze? - Powiedział i uśmiechnął się do mnie
- Dobrze - odwzajemniłam uśmiech, a Damon mnie delikatnie pocałował.
- A teraz chodź. Ktoś chce powiedzieć swoje przemówienie. - Powiedział i wyciągnął rękę.
- Dobrze. - Powiedziałam i poszłam z nim na nasze miejsce.- Gdzie jest Jery?
- Poczekaj. - Powiedział.Ja zaś spojrzałam na niego pytająco.
- Spójrz. - Dopowiedział po chwili, wskazał na scenę, stał tam Jeremy. Podszedł do mikrofonu.
- Witam wszystkich! Jestem bratem panny młodej i chciałem powiedzieć kilka słów do pary młodej. Chce wam powiedzieć, że życzę wam szczęścia, żebyście byli tak samo szczęśliwi tak jak nasi rodzice, Eleno. Chciałem wam też pogratulować, że pomimo tych wszystkich przeżyć wspólnych wy teraz jesteście razem, musi to być prawdziwa miłość jeżeli wytrwaliście to wszystko. Ale Damon pamiętaj, że jak ją skrzywdzisz jesteś martwy, osobiście o to zadbam - Kiedy to usłyszałam zaśmiałam się i spojrzałam na Damona, który także się śmiał.-
Jeszcze raz życzę wam szczęścia na nowej drodze życia! - Zakończył swoją przemowę i zszedł z sceny. Po nim wygłaszali swoje przemowy różne osoby.Były one bardzo miłe. Kiedy już wszyscy już skończyli wygłaszać swoje mowy, postanowiliśmy z Damonem przejść się trochę po ogrodzie. Jak szliśmy cały czas ktoś do nas podchodził i nam gratulował.W pewnym momencie podeszła do nas Katherina.
- No, no Eleno! Ile zmiany w tobie, jesteś wampirem, poślubiłaś Damona.Jak się dowiedziałam, że jesteście razem to myślałam, że jesteś taka sama jak ja i z Damonem się tylko zabawiasz.
- Ale myliłaś się, bo kocham Damona.
- I nic już nie czujesz do Stefana?
- Dobrze Katherino, przyjęliśmy twoje gratulacje, a teraz możesz już iść?! - Powiedział Damon
- Wow niegrzecznie tak wypraszać gości, a poza tym Elena nie odpowiedziała na moje pytanie.Nie jesteś ciekaw odpowiedzi, Damonie?
- Nie, nic już do niego nie czuje!! Nie chce go w swoim życiu!! - Wykrzyczałam. Chciałam by on też to usłyszał...
Po chwili usłyszeliśmy jak ktoś mówi do mikrofonu.
- A teraz czas na taniec pary młodej. - Wróciliśmy na przyjecie by zatańczyć.Zagrano nam piosenkę Jessici Folcker – I Do.

Ustawiliśmy się na środku parkietu.Kiedy zaczęła się piosenka, zbliżyliśmy się do siebie i zaczęliśmy tańczyć. Damon bardzo dobrze tańczył...Przez cały czas patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, uśmiechałam się przez cały czas. Na pewno tego tańca nie zapomnę. W tej chwili nic więcej się dla nas nie liczyło.Tylko on i ja. Znikły wszystkie troski, problemy i przeciwności losu które na nas czekają, czułam się niesamowicie w jego ramionach, a cały świat był tylko nasz, a my jedynymi, którzy go zamieszkują.Byłam szczęśliwa i właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że już jestem pewna, iż słusznie postąpiłam wychodząc za niego i decyzja jaką podjęłam w pewnym stopniu ocaliła mnie od popełnienia największego błędu.A ten błąd miał na imię Stefan. Wiedziałam, że to ten jedyny.Kochałam go, a on kochał mnie.Było mi tak dobrze w jego ramionach. Chciałam by ten taniec nigdy się nie kończył ,ale niestety tradycyjnie musieliśmy zmienić parę. Niechętnie odsunęliśmy się od siebie, spojrzałam na niego ostatni raz, a już mnie porwał ktoś do tańca, zobaczyłam, że to Stefan i nie ucieszyłam się na jego widok. Spojrzałam na Damona, który zaczynał tańczyć z Caroline.Widziałam jak Damon zaczyna szukać mnie by zobaczyć w kogo ręce trafiłam.W końcu mnie znalazł.Zobaczył, że tańczę z Stefanem i nie był tym zachwycony. Widziałam w jego oczach strach.Spojrzałam na niego i pokazałam mu by się nie martwił, że sobie poradzę. Nie był co do tego przekonany, ale nie miał wyjścia.Nie mógł przestać tańczyć. Nagle Stefan odezwał się do mnie.
- No Eleno, nie myślałem, że naprawdę weźmiesz ten ślub z Damonem.Dalej w to nie mogę uwierzyć.Jak możesz być taka naiwna, żeby uwierzyć mojemu bratu.Myślisz, że on cię naprawdę kocha?!
- Ja tak nie myślę.Ja to wiem, on kocha mnie, a ja go. - Spojrzałam za Stefana, a Stefan się zaśmiał. - Stefanie wiesz, co nie żałuje tego, że wyszłam za Damona, dziś przekonałam się, że to on jest tym jedynym i to z nim będę... Zresztą wiedz tylko, że to ty byłeś pomyłką i powinnam ci podziękować, gdyby nie twoje ostatnie czyny dzisiejszy dzień by nie istniał, a ja nadal żyłabym nieświadoma swoich uczuć.- Stefan ponownie się zaśmiał. 
- Oj Eleno, ale ty jesteś naiwna, myślisz, że będziesz z nim szczęśliwa.Że stworzysz z nim piękną rodzinkę? Wcale się nie zdziwię jak cię zdradzi po pierwszej kłótni.
- Jakbyś chciał wiedzieć Stefanie, jesteśmy szczęśliwi i będziemy piękną rodziną nawet nie wiesz, jak piękną i kochającą się rodziną.Jestem w ciąży i to z Damonem.- Powiedziałam, on był w szoku kiedy usłyszał, że jestem w ciąży.Już miał coś mówić lecz znów nastąpiła zmiana pary. Zdziwiłam się gdyż tym razem wpadłam w ramiona Klausa
- A ty czego tu chcesz, Klausie?!
- Nie martw się Eleno, nie zepsuje wam ślubu chciałem pogratulować i życzyć szczęście na nowej drodze życie oraz zobaczyć co u ciebie i ciekawych rzeczy się dowiaduje.- Zanim zdążyłam coś powiedzieć nastąpiła zmiana pary.
Tym razem trafiłam w ramiona Damona, ponownie się uśmiechnęłam i zaczęliśmy tańczyć. 
- Widziałem, jakich partnerów, miałaś nie mogłem pozwolić byś znów trafiła do jakichś nie dobrych rąk.- Powiedział i uśmiechnął się do mnie- A właśnie czego chciał Klaus?
- Nie chce nam zniszczyć ślubu, a zobaczyć co tam u mnie i nam pogratulować.
- A czemu powiedziałaś Stefanowi, że jesteś w ciąży?
- Słyszałeś?
- Tak.
- Może dlatego, że nie chce już dłużej ukrywać tego co jest mi tak drogie, chciałam by wiedział o dziecku i o tym, że jestem pewna twoich uczuć do mnie. - Kiedy Damon usłyszał ode mnie te słowa uśmiechnął się tak jak lubiłam -Bo chyba mogę być ich pewna, prawda?
- Tak moja królowo, możesz być pewna, że kocham cię nad życie. - Kiedy to usłyszałam spojrzałam mu głęboko.
- Razem na wieczność. - Gdy to powiedziałm, skończyła się piosenka.Wtedy Damon zbliżył się do mnie i pocałował mnie namiętnie. Kiedy już się od siebie oderwaliśmy szepnął mi do ucha.
- Kocham cię, teraz jesteś moją królową.
- Tak, jestem i będę.- Odparłam szeroko się uśmiechając.Byłam naprawdę szczęśliwa.Już nie obchodziło mnie nic, ani Klaus, ani Katrin, ani nawet Stefan.Ten dzień należał tylko do nas i nikt nie miał prawa go nam psuć. 
Nagle podeszła do nas Caroline.
- Eleno, Damonie, nie będziemy czekać na was wieczność.
- O czym ty mówisz Caroline? - Powiedziałam dziwiąc się.
- Tort, no chodźcie. - Powiedziała, biorąc nas za ręce i ciągnąć w kierunku zebranych ludzi. Razem z Damonem zaczęliśmy się śmiać gdy tylko ujrzeliśmy tort. Był przezabawny składał się z trzech części a na jednej z nich  stałam ja trzymająca Damona na sznurku.

To miała być niespodzianka dla wszystkich gdyż to Caroline miała zająć się zamówieniem tortu.W podzięce podeszłam do niej i dając całusa w policzek podziękowałam.
- Dziękuje ci Caroline jest piękny!
- Nie ma za co Eleno. -Odpowiedziała. Następnie Damon i Ja stanęliśmy przy torcie i Caroline podała nam nóż, gdyż tradycyjnie pierwszy kawałek musi ukroić para młoda. Wraz z Damonem wzięliśmy do ręki nóż i już mieliśmy zacząć kroić, lecz odezwała się Caroline.
- Chwila! Damon obejmij jedną ręką Elenę i zacznijcie kroić, ale patrzcie tu na mnie.- Powiedziała Caroline z aparatem w ręce. Zaśmiałam się i pomyślałam "Ach ta Caroline". Damon bez wahania mnie objął jedną ręką i ustawiliśmy się do zdjęcia.
- Ok jedno zdjęcie, już jest, a teraz spójrzcie sobie w oczy....
- Caroline, a nie możemy po prostu ukroić ten kawałek?
- Nie Eleno, no już spójrzcie sobie w oczy. - Ja i Damon spojrzeliśmy sobie w oczy, Damon delikatnie mnie pocałował, a Caroline zrobiła kilka zdjęć, kiedy się od siebie oderwaliśmy pokroiliśmy tort, a później bawiliśmy się jeszcze kilka godzin, po czym opuściliśmy gości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz