Byłam najszczęśliwszą dziewczyną, a raczej wampirzyca na świecie. Miałam cudownego męża, a niedługo będę miała też córeczkę. Wszystko o czym każda kobieta marzy, lecz wiedziałam, że czeka nas wiele problemów z którymi będziemy musieli się uporać. Starałam się teraz o tym nie myśleć i żyć chwilą. Wraz z Damonem urządziliśmy sobie małą bitwę we wodzie. Oczywiście to on wygrał, lecz pomyślałam, że mam jeszcze sporo czasu na zemstę. Uśmiechnęłam się do Damona, a on do mnie. Kiedy wyszliśmy z wody siedliśmy na piasku. Inne dziewczyny widzące mnie z Damonem zżerała zazdrość. Po chwili zaczęłam się śmiać, a on biedny nie wiedział o co chodzi.
- Co ci tak wesoło?- Patrzył się na mnie, jak na głupią.
- A nic... Tylko właśnie pomyślałam, że jeśli się ma tak, seksownego męża jak ja to trzeba go dobrze pilnować... - Powiedziałam spoglądając raz na niego, a raz na inne dziewczyny które nas obserwowały. On zaś się zaśmiał.
- Jestem tylko twój, na wieczność.
- Mam nadzieję! - Powiedziałam śmiejąc się.
- A co? Masz jakieś co do tego wątpliwości? - Zapytał.
- Może? - Powiedziałam zadziornie się uśmiechając, a on momentalnie zjawił się nad de mną przewracając mnie
- Może to cię przekona królowo. - Powiedział i zaczął mnie całować. Odepchnęłam go i to teraz ja byłam nad nim.
- Co, tak tutaj przy ludziach?-Uśmiechnęłam się. - Ja i Sara już cię dopilnujemy!! Obydwie będziemy mieć na ciebie oko.- Powiedziałam po czym znikłam mu z oczu.
Damon wstał i zaczął się rozglądać. Kiedy podszedł do wody zaszłam go od tylu i popchnęłam.
- Zemsta jest słodka... Mówiłam, że pożałujesz! - Powiedziałam, gdy Damon wpadł do wody. Ja stałam na brzegu i się śmiałam. W tym czasie Damon się podniósł i nie spodziewanie mnie przewrócił. Od razu zjawił się nad de mną. Cały czas się śmiałam.
- A nic... Tylko właśnie pomyślałam, że jeśli się ma tak, seksownego męża jak ja to trzeba go dobrze pilnować... - Powiedziałam spoglądając raz na niego, a raz na inne dziewczyny które nas obserwowały. On zaś się zaśmiał.
- Jestem tylko twój, na wieczność.
- Mam nadzieję! - Powiedziałam śmiejąc się.
- A co? Masz jakieś co do tego wątpliwości? - Zapytał.
- Może? - Powiedziałam zadziornie się uśmiechając, a on momentalnie zjawił się nad de mną przewracając mnie
- Może to cię przekona królowo. - Powiedział i zaczął mnie całować. Odepchnęłam go i to teraz ja byłam nad nim.
- Co, tak tutaj przy ludziach?-Uśmiechnęłam się. - Ja i Sara już cię dopilnujemy!! Obydwie będziemy mieć na ciebie oko.- Powiedziałam po czym znikłam mu z oczu.
Damon wstał i zaczął się rozglądać. Kiedy podszedł do wody zaszłam go od tylu i popchnęłam.
- Zemsta jest słodka... Mówiłam, że pożałujesz! - Powiedziałam, gdy Damon wpadł do wody. Ja stałam na brzegu i się śmiałam. W tym czasie Damon się podniósł i nie spodziewanie mnie przewrócił. Od razu zjawił się nad de mną. Cały czas się śmiałam.
- Aaa Damonie...! Uważaj na dziecko. - Powiedziałam, a on się uśmiechnął. Pocałował mnie lekko w usta, a potem mój brzuch...- Będziesz dobrym ojcem, Damonie. - Gdy to powiedziałam Damon zaczął się zaśmiał.
- No nie wiem Eleno, czy będę, aż tak dobrym ojcem. Wiem tylko, że Sara będzie rozpieszczana, przez tatę, a nie wiem czy to. aż tak dobrze...
- Damonie będziesz najlepszym ojcem na świecie! - Powiedziałam uśmiechając się.
- A ty najlepszą matką i żoną...- Zaśmiała się.- Dobrze, koniec tej licytacji. Obydwoje będziemy dobrymi rodzicami i partnerami dla siebie, okej?- Powiedział i mnie pocałował.
- Okej. Kocham cię! - Powiedziałam odrywając się od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Ja ciebie bardziej moja królowo! – Powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- No nie wiem Eleno, czy będę, aż tak dobrym ojcem. Wiem tylko, że Sara będzie rozpieszczana, przez tatę, a nie wiem czy to. aż tak dobrze...
- Damonie będziesz najlepszym ojcem na świecie! - Powiedziałam uśmiechając się.
- A ty najlepszą matką i żoną...- Zaśmiała się.- Dobrze, koniec tej licytacji. Obydwoje będziemy dobrymi rodzicami i partnerami dla siebie, okej?- Powiedział i mnie pocałował.
- Okej. Kocham cię! - Powiedziałam odrywając się od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Ja ciebie bardziej moja królowo! – Powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
– Nie, to ja ciebie bardziej kocham Damonie. – Już chciał coś powiedzieć, lecz zamknęłam mu usta pocałunkiem. Gdy się od siebie oderwaliśmy od razu zapytałam gdzie dziś wychodzimy, bo wiedziałam, że coś wymyśli. Dobrze go znałam, choć przyznaje, że czasem potrafi mnie nieźle zaskoczyć.
- To jak masz już jakiś pomysł gdzie zabierzesz mnie wieczorem?- Uśmiechnęłam się.
- Nie wiem może i mam... - Powiedział uśmiechając się tajemniczo.
- No, gadaj gdzie mnie zabierasz!- On zaś nic się nie odezwał, tyko nadal tajemniczo się uśmiechał...- Nie uśmiechaj się tak, tylko mi powiedz!
- To jak masz już jakiś pomysł gdzie zabierzesz mnie wieczorem?- Uśmiechnęłam się.
- Nie wiem może i mam... - Powiedział uśmiechając się tajemniczo.
- No, gadaj gdzie mnie zabierasz!- On zaś nic się nie odezwał, tyko nadal tajemniczo się uśmiechał...- Nie uśmiechaj się tak, tylko mi powiedz!
- Oj, kochanie powinnaś się przyzwyczaić, że lubię ci robić niespodzianki. - Powiedział i uśmiechnął się cwaniacko.- Dobrze wiesz, że nie lubię niespodzianek.
- To je polubisz!
- No nie wiem... Twoje niespodzianki bywają okropne.
-Wiec, zaręczyny też ci się nie podobały ?
- No wiesz, były okropne! - Powiedziałam i zaczęłam się śmiać. On zaś mnie złapał i zaczął łaskotać... -Aaaa, Damonie! Proszę cie przestań!
- Hmm... chyba będę jeszcze musiał się jeszcze nad tym zastanowić. - Powiedział uśmiechając się.
- Proszę!
- No dobrze, ale i tak ci nie powiem. - Chciałam mu coś powiedzieć, lecz tym razem to on zamknął mi usta pocałunkiem. Kiedy się od siebie oderwaliśmy chciałam wracać już do domu.
- Damonie wracajmy już...
- Dobrze, a coś się stało?
- Nie, nic tylko mam takie uczucie. Zresztąto to pewnie przez ciążę!
- Hmm... chyba będę jeszcze musiał się jeszcze nad tym zastanowić. - Powiedział uśmiechając się.
- Proszę!
- No dobrze, ale i tak ci nie powiem. - Chciałam mu coś powiedzieć, lecz tym razem to on zamknął mi usta pocałunkiem. Kiedy się od siebie oderwaliśmy chciałam wracać już do domu.
- Damonie wracajmy już...
- Dobrze, a coś się stało?
- Nie, nic tylko mam takie uczucie. Zresztąto to pewnie przez ciążę!
- Eleno co się dzieje ?
- Naprawdę nic, tylko chodźmy już.
- Dobrze chodźmy.
- Dobrze chodźmy.
Poszliśmy do domku. Przebraliśmy się.Ubrałam letnią sukienkę, którą dostałam od Damona. Od kiedy zostałam jego żoną coraz częściej mnie obdarowywał rożnymi prezentami.
Sukienka Eleny:
Kiedy ja się szykowałam na górze w sypialni, Damon przygotowywał coś w kuchni. Ciągle zastanawiałam się gdzie mnie zabiera.Kiedy się już wyszykowałam zeszłam na dół i zobaczyłam Damona z koszykiem piknikowym.
- O tej porze piknik?! - Zapytałam zdziwiona.
- Tak, o tej porze raczej będziemy sami na plaży, a po za tym zachód słońca jest już oklepany, a my jesteśmy wampirami prawda?
- Prawda. - Powiedziałam uśmiechając się.
- To idziemy? - Powiedział i wziął mnie za rękę. Wyszliśmy z domku...
Idąc plażą znów zaczynałam mieć to dziwne uczucie, ale postanowiłam nie zwracać na nie uwagi i cieszyć się chwilą. Kiedy znaleźliśmy cichy zakątek rozłożyliśmy koc, po czym usiedliśmy. Wtuliłam się w Damona.
- O tej porze piknik?! - Zapytałam zdziwiona.
- Tak, o tej porze raczej będziemy sami na plaży, a po za tym zachód słońca jest już oklepany, a my jesteśmy wampirami prawda?
- Prawda. - Powiedziałam uśmiechając się.
- To idziemy? - Powiedział i wziął mnie za rękę. Wyszliśmy z domku...
Idąc plażą znów zaczynałam mieć to dziwne uczucie, ale postanowiłam nie zwracać na nie uwagi i cieszyć się chwilą. Kiedy znaleźliśmy cichy zakątek rozłożyliśmy koc, po czym usiedliśmy. Wtuliłam się w Damona.
- Dziękuje!- Podziękowałam i dałam mu całusa w policzek.
- Ale za co mi dziękujesz?
- Za wszystko, a przede wszystkim za to, że jesteś i za twoją miłość, Damonie. Gdyby cie nie było nie poradziłabym sobie z tym wszystkim...
- To ja dziękuję tobie i za twoją wielką miłość do mnie. Kocham cię, kotku.- Powiedział i pocałował mnie...
- Ja ciebie też Damonie. - Kiedy siedziałam w jego ramionach, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. W pewnej chwili wstałam i pobiegłam do wody, a on patrzył na mnie i się uśmiechał. Domyślałam się o czym myśli, gdyż biała sukienka która miałam na sobie była cala mokra i pod wpływem wody przykleiła się do mojego ciała, co wyglądało bardzo seksownie.
- No co tak siedzisz? Boisz się zamoczyć? - Krzyknęłam. Damon podbiegł do mnie i nic nie mówiąc pocałował mnie. Pewnie doszło by do czegoś jeszcze, lecz nagle przeszedł mnie dziwny dreszcz. Oderwałam się nagle od Damona i rozejrzałam się do okoła.
- Ej, Eleno co ci jest ?– Zapytał zatroskany.
- Nic po prostu znów mam to uczucie...
- To znaczy?
- Czuje jakby ktoś nas obserwował. Wracajmy już, proszę. Boje się...
- Spokojnie... Jestem przy tobie, nic ci się nie stanie.- Powiedział przytulając mnie mocno do siebie.
- Ale tu nie chodzi tylko o mnie, chodzi o ciebie, o Sarę... Proszę wracajmy już.
- Dobrze jak chcesz chodźmy. - Powiedział i pocałował mnie lekko. Spakował rzeczy i ruszyliśmy do domku...
idąc w stronę domku trzymałam Damona za rękę. Uczucie lekko stawało się coraz silniejsze. Nagle zatrzymałam Damona szarpiąc go za rękę.
- Nie! Stój! - Szepnęłam do niego i zaczęłam się cofać puszczając jego rękę. Nagle wpadłam na coś a raczej na kogoś. Odwróciłam się i zobaczyłam postać.
- Za wszystko, a przede wszystkim za to, że jesteś i za twoją miłość, Damonie. Gdyby cie nie było nie poradziłabym sobie z tym wszystkim...
- To ja dziękuję tobie i za twoją wielką miłość do mnie. Kocham cię, kotku.- Powiedział i pocałował mnie...
- Ja ciebie też Damonie. - Kiedy siedziałam w jego ramionach, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. W pewnej chwili wstałam i pobiegłam do wody, a on patrzył na mnie i się uśmiechał. Domyślałam się o czym myśli, gdyż biała sukienka która miałam na sobie była cala mokra i pod wpływem wody przykleiła się do mojego ciała, co wyglądało bardzo seksownie.
- No co tak siedzisz? Boisz się zamoczyć? - Krzyknęłam. Damon podbiegł do mnie i nic nie mówiąc pocałował mnie. Pewnie doszło by do czegoś jeszcze, lecz nagle przeszedł mnie dziwny dreszcz. Oderwałam się nagle od Damona i rozejrzałam się do okoła.
- Ej, Eleno co ci jest ?– Zapytał zatroskany.
- Nic po prostu znów mam to uczucie...
- To znaczy?
- Czuje jakby ktoś nas obserwował. Wracajmy już, proszę. Boje się...
- Spokojnie... Jestem przy tobie, nic ci się nie stanie.- Powiedział przytulając mnie mocno do siebie.
- Ale tu nie chodzi tylko o mnie, chodzi o ciebie, o Sarę... Proszę wracajmy już.
- Dobrze jak chcesz chodźmy. - Powiedział i pocałował mnie lekko. Spakował rzeczy i ruszyliśmy do domku...
idąc w stronę domku trzymałam Damona za rękę. Uczucie lekko stawało się coraz silniejsze. Nagle zatrzymałam Damona szarpiąc go za rękę.
- Nie! Stój! - Szepnęłam do niego i zaczęłam się cofać puszczając jego rękę. Nagle wpadłam na coś a raczej na kogoś. Odwróciłam się i zobaczyłam postać.
- Stefan?!
- Dopiero po ślubie, a już wpadasz w ramiona byłego? - Powiedział łapiąc mnie za ramiona i trzymając w uścisku.
- Puszczaj ją!!! - Wykrzykną Damon.
- Ni,c z tego twoja żoneczka pójdzie z nami. - Kiedy usłyszałam ten głos zobaczyłam drugą postać... Tak ,dobrze mi już znana.
- Klaus?! -Krzyknęliśmy z Damonem.
- Witajcie i przepraszamy za najście, ale twoja żoneczka pójdzie z nami.
- Dopiero po ślubie, a już wpadasz w ramiona byłego? - Powiedział łapiąc mnie za ramiona i trzymając w uścisku.
- Puszczaj ją!!! - Wykrzykną Damon.
- Ni,c z tego twoja żoneczka pójdzie z nami. - Kiedy usłyszałam ten głos zobaczyłam drugą postać... Tak ,dobrze mi już znana.
- Klaus?! -Krzyknęliśmy z Damonem.
- Witajcie i przepraszamy za najście, ale twoja żoneczka pójdzie z nami.
- Nie pozwolę znów jej sobie odebrać!
Usłyszałam śmiech Klausa.
- Jesteś tego pewny?
- Tak, nie jest już ci potrzebna. Zapomniałeś, że jest wampirem? - Syknął Damon.
- Może i jest wampirem, ale jak dobrze mi wiadomo jest wampirem w ciąży.
- Nie odbierzesz mi jej, ani naszego dziecka!- Klaus ponownie się zaśmiał.,
- Damonie, ty dalej masz nadzieje, że to twoje dziecko? Elena jest w ciąży ze Stefanem i to wszystko moja zasługa. Ja mu podpowiedziałem co ma zrobić, aby Elena była wciąż jego.-Powiedział Klaus i uśmiechnął się z satysfakcją...
Nagle Damon odepchnął Stefana od de mnie, a ja wtuliłam się w mojego męża...
- To dziecko jest Damona! - Wykrzyknęłam .- I, ani ty Klaus, ani Stefan się do niego nie zbliżycie. - Krzyknęłam zamykając oczy. Nagle usłyszałam dziecięcy głos.
Usłyszałam śmiech Klausa.
- Jesteś tego pewny?
- Tak, nie jest już ci potrzebna. Zapomniałeś, że jest wampirem? - Syknął Damon.
- Może i jest wampirem, ale jak dobrze mi wiadomo jest wampirem w ciąży.
- Nie odbierzesz mi jej, ani naszego dziecka!- Klaus ponownie się zaśmiał.,
- Damonie, ty dalej masz nadzieje, że to twoje dziecko? Elena jest w ciąży ze Stefanem i to wszystko moja zasługa. Ja mu podpowiedziałem co ma zrobić, aby Elena była wciąż jego.-Powiedział Klaus i uśmiechnął się z satysfakcją...
Nagle Damon odepchnął Stefana od de mnie, a ja wtuliłam się w mojego męża...
- To dziecko jest Damona! - Wykrzyknęłam .- I, ani ty Klaus, ani Stefan się do niego nie zbliżycie. - Krzyknęłam zamykając oczy. Nagle usłyszałam dziecięcy głos.
- Mamo weź Tate za rękę.
- Daj rękę powiedziałam do Demona ten spojrzał na mnie zdziwiony
[Damon]
- Podaj jej rękę tato. - Nie mogłem uwierzyć. Nagle usłyszałem głos malej dziewczynki, która nazwała mnie tata. Od tamtej chwili zniknęły wszystkie moje wątpliwości co do tego, który z nas jest ojcem. Podałem szybko rękę Elenie, Klaus ze Stefanem skojarzyli, że coś kombinujemy, więc ruszyli w naszą stronę. 2 metry od nas się zatrzymali. Nie mogli iść dalej, to działało tak jakby nie byli zaproszeni.
- Co zrobiliście ? - Klaus zaczął na mnie i Damona krzyczeć.
- Zostaw nas w spokoju Klaus, Stefanie ty też! Nie zabierzecie, ani mnie ,ani Damona ,ani naszego dziecka!
[Damon]
- Podaj jej rękę tato. - Nie mogłem uwierzyć. Nagle usłyszałem głos malej dziewczynki, która nazwała mnie tata. Od tamtej chwili zniknęły wszystkie moje wątpliwości co do tego, który z nas jest ojcem. Podałem szybko rękę Elenie, Klaus ze Stefanem skojarzyli, że coś kombinujemy, więc ruszyli w naszą stronę. 2 metry od nas się zatrzymali. Nie mogli iść dalej, to działało tak jakby nie byli zaproszeni.
- Co zrobiliście ? - Klaus zaczął na mnie i Damona krzyczeć.
- Zostaw nas w spokoju Klaus, Stefanie ty też! Nie zabierzecie, ani mnie ,ani Damona ,ani naszego dziecka!
- Zostaw nas w spokoju raz na zawsze!
- O nie, moi drodzy! O tym możecie tylko pomarzyć...
- Jestem wampirem i nie jestem ci już potrzebna, a dziecko nie wiadomo nawet czy będzie sobowtórem!
- Może i nie będzie, ale dopilnuje by były jeszcze sobowtóry, a i ja już ci mówiłem Eleno, ale ty mnie nie posłuchałaś.
- O czym ty mówisz?
- Mówiłem ci, że twoja miłość, twoja miłość do Damona jest do wszystkiego przeszkodą.
- Eleno o czym on mówi? - Szepnął mi do ucha Damon...
Klaus się zaśmiał,
- Czyli nie powiedziałaś mu o tym, słusznie...
- Eleno?!
- Damonie możemy o tym porozmawiać kiedy indziej? Nie martw się to nic takiego. Nigdy nie przestane cię kochać. - Powiedziałam i spojrzałam prosto w oczy Damona.
- Jestem wampirem i nie jestem ci już potrzebna, a dziecko nie wiadomo nawet czy będzie sobowtórem!
- Może i nie będzie, ale dopilnuje by były jeszcze sobowtóry, a i ja już ci mówiłem Eleno, ale ty mnie nie posłuchałaś.
- O czym ty mówisz?
- Mówiłem ci, że twoja miłość, twoja miłość do Damona jest do wszystkiego przeszkodą.
- Eleno o czym on mówi? - Szepnął mi do ucha Damon...
Klaus się zaśmiał,
- Czyli nie powiedziałaś mu o tym, słusznie...
- Eleno?!
- Damonie możemy o tym porozmawiać kiedy indziej? Nie martw się to nic takiego. Nigdy nie przestane cię kochać. - Powiedziałam i spojrzałam prosto w oczy Damona.
- Eleno, przestań go w końcu oszukiwać. Twoja miłość do niego jest tu największą przeszkodą. Zauważ, że nikt nie był szczęśliwy gdy się dowiedzieli, że jesteście razem.
- Ale to nie oni mają być szczęśliwi tylko ja i Damon.
- Odczep się od nas w końcu Klaus i się wynoś z naszego życia, a zapomniałabym zabierz ze sobą Stefana!!!
- Może i masz racje co do tego szczęścia Eleno, ale w pełni nigdy nie będziesz szczęśliwa, gdyż on będzie stał ci na drodze.
- Nieprawda!
- Zobaczysz Eleno, wspomnisz jeszcze moje słowa - Powiedział i zniknął. Zdziwiłam się trochę, ale poleciało mi kilka łez. Sama nie wiedziałam co to wszystko oznacza, wtuliłam się w Damona. On bez słowa wziął mnie na ręce i poszliśmy do domku.
- Ale to nie oni mają być szczęśliwi tylko ja i Damon.
- Odczep się od nas w końcu Klaus i się wynoś z naszego życia, a zapomniałabym zabierz ze sobą Stefana!!!
- Może i masz racje co do tego szczęścia Eleno, ale w pełni nigdy nie będziesz szczęśliwa, gdyż on będzie stał ci na drodze.
- Nieprawda!
- Zobaczysz Eleno, wspomnisz jeszcze moje słowa - Powiedział i zniknął. Zdziwiłam się trochę, ale poleciało mi kilka łez. Sama nie wiedziałam co to wszystko oznacza, wtuliłam się w Damona. On bez słowa wziął mnie na ręce i poszliśmy do domku.
Położył mnie na łóżku w naszej sypialni i usiadł koło mnie.
- Eleno możesz mi powiedzieć co to wszystko ma znaczyć? - Powiedział trochę zdenerwowany.
- Damonie, co ja mam ci powiedzieć? Jak ja sama nie wiem co wszystko oznacza... - powiedziałam siadając na łóżku.
- Co on ci powiedział? - Zapytał Damon
- Kiedy poszłam z nimi, Klaus mi powiedział, że przeszkodą jest moja miłość do ciebie.
- Przeszkodą? Ale do czego?
- Powiedział, że jeżeli bym się nie zakochała w tobie mogłam żyć normalnie w Mistyc Falls. On tylko od czasu do czasu pobierałby ze mnie krew. - Powiedziałam przez łzy. On wstał i usiadł koło mnie. Mocno przytulił mnie do siebie.
- Czemu mi o tym nie powiedziałaś?
- Eleno możesz mi powiedzieć co to wszystko ma znaczyć? - Powiedział trochę zdenerwowany.
- Damonie, co ja mam ci powiedzieć? Jak ja sama nie wiem co wszystko oznacza... - powiedziałam siadając na łóżku.
- Co on ci powiedział? - Zapytał Damon
- Kiedy poszłam z nimi, Klaus mi powiedział, że przeszkodą jest moja miłość do ciebie.
- Przeszkodą? Ale do czego?
- Powiedział, że jeżeli bym się nie zakochała w tobie mogłam żyć normalnie w Mistyc Falls. On tylko od czasu do czasu pobierałby ze mnie krew. - Powiedziałam przez łzy. On wstał i usiadł koło mnie. Mocno przytulił mnie do siebie.
- Czemu mi o tym nie powiedziałaś?
- Nie wzięłam jego słów pod uwagę, bo kocham cię i nikt ani nic tego nie zmieni, lecz dzisiaj już nic nie rozumiem przedtem mówił, że tylko moja miłość przeszkodą jest w jego sprawie, a teraz mówi że do wszystkiego... Och, Damonie ja sama już tego nie rozumiem.
- Nie martw się Eleno, poradzimy sobie z tym wszystkim. Cokolwiek by to oznaczało... Damy rade tak jak zawsze - Powiedział uśmiechając się do mnie. Ja odwzajemniłam jego uśmiech, lecz nie powiedziałam mu całej prawdy. Musiałam to przed nim ukryć. Wybaczyłby mi zdradę, ale tego bałam się mu wyjawić. Już wtedy wystarczająco go zraniłam, gdyż niby mówił, że mi wybacza to widziałam wtedy, też w jego oczach złość, ból, i strach przed tym, że z powrotem chce być ze Stefanem. Nie mógł być pewny, czy oddawałam się Stefanowi z własnej woli czy po prostu musiałam i właśnie. dlatego musiałam skłamać. Kochałam go całym sercem, ale wtedy jeszcze jakaś część mojego serca należała również do Stefana, a kiedy poprosił mnie o rękę i się zgodziłam zastanawiałam się co na to Stefan. Kiedy zaś Stefan zobaczył pierścionek na moim palcu i mnie ostrzegał przed Damonem zobaczyłam, że mówił to z troską, bo w głębi serca nadal coś do mnie czuł, a ja do niego. Gdyby teraz się Damon o tym dowiedział nie wybaczył by mi tego...
- Idę pod prysznic. - Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Prysznic powiadasz? Z chęcią się przyłącze. - Powiedział cwaniacko się uśmiechając.
- Damonie czy tobie tylko jedno w głowie?!
- No co nawet nie mogę wziąć prysznicu po ciężkim dniu z własną żoną?
- Damonie czy tobie tylko jedno w głowie?!
- No co nawet nie mogę wziąć prysznicu po ciężkim dniu z własną żoną?
- Możesz Damonie, możesz.
- No właśnie, bo chyba nie wstydzisz się co? - Powiedział cały czas uśmiechając się cwaniacko...
- No właśnie, bo chyba nie wstydzisz się co? - Powiedział cały czas uśmiechając się cwaniacko...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz