Weszliśmy do domu i skierowaliśmy się do naszej sypialni, by się przebrać i móc pojechać w naszą podróż poślubną.
- Tygrysie, to powiesz mi w końcu gdzie mnie zabierasz?
- Nie, to niespodzianka! – Powiedział i mnie pocałował
- Ale...- Zaczęłam lecz nie dokończyłam gdyż Damon zamknął mi usta i ponownie mnie całując - Dobra, dobra... - Powiedziałam odpychając go. - To zostawmy na noc, a teraz gadaj gdzie mnie zabierasz.- Zagroziłam i obnażywszy kły.On zaś tylko się zaśmiał.
- Dopiero za mnie wyszłaś i już mi grozisz? Co z ciebie za żona?
- Taka, która potrafi nieźle się wkurzyć, a teraz to nawet podwójnie. - Powiedziałam uśmiechając się i zerkając na swój brzuch...
- Oj księżniczko, nie denerwuj się tak, wiem, że masz te swoje humorki ale nie chce ci psuć niespodzianki.
- Damonie wiesz, że nie przepadam za niespodziankami.
- Ale ta ci się spodoba.Trochę cierpliwości. - Powiedział i zbliżył się do mnie, ja za to uciekłam do łazienki, by się przebrać.
Kiedy już się przebraliśmy, wzięliśmy walizki.Potem pożegnaliśmy się z gośćmi. Wsiedliśmy do samochodu Damona i ruszyliśmy. Kiedy zajechaliśmy na lotnisko oddaliśmy bagaże i weszliśmy do samolotu. Lecieliśmy 8 godzin. Podczas lotu zasnęłam na ramieniu Damona. Gdy się obudziłam już lądowaliśmy. Nagle przez głośnik od pilota usłyszałam „Witamy na Hawajach”. Spojrzałam zdziwiona na Damona.
- Hawaje, serio?
- Tak, nie podoba ci się niespodzianka? -Nie odpowiedziałam, tylko go namiętnie pocałowałam...- Uznaje to za odpowiedź.- Powiedział uśmiechając się do mnie, ja tylko odwzajemniłam uśmiech. Wyszliśmy z samolotu. Damon wziął nasze walizki. Już się kierowałam do hotelu, ale Damon mnie zatrzymał.
- Gdzie się wybierasz księżniczko, nie będziemy mieszkać w hotelu, chodź za mną. - Zdziwioną miną poszłam za nim. Po 10 minutach dotarliśmy do małego domku letniskowego.
- Dopiero za mnie wyszłaś i już mi grozisz? Co z ciebie za żona?
- Taka, która potrafi nieźle się wkurzyć, a teraz to nawet podwójnie. - Powiedziałam uśmiechając się i zerkając na swój brzuch...
- Oj księżniczko, nie denerwuj się tak, wiem, że masz te swoje humorki ale nie chce ci psuć niespodzianki.
- Damonie wiesz, że nie przepadam za niespodziankami.
- Ale ta ci się spodoba.Trochę cierpliwości. - Powiedział i zbliżył się do mnie, ja za to uciekłam do łazienki, by się przebrać.
Kiedy już się przebraliśmy, wzięliśmy walizki.Potem pożegnaliśmy się z gośćmi. Wsiedliśmy do samochodu Damona i ruszyliśmy. Kiedy zajechaliśmy na lotnisko oddaliśmy bagaże i weszliśmy do samolotu. Lecieliśmy 8 godzin. Podczas lotu zasnęłam na ramieniu Damona. Gdy się obudziłam już lądowaliśmy. Nagle przez głośnik od pilota usłyszałam „Witamy na Hawajach”. Spojrzałam zdziwiona na Damona.
- Hawaje, serio?
- Tak, nie podoba ci się niespodzianka? -Nie odpowiedziałam, tylko go namiętnie pocałowałam...- Uznaje to za odpowiedź.- Powiedział uśmiechając się do mnie, ja tylko odwzajemniłam uśmiech. Wyszliśmy z samolotu. Damon wziął nasze walizki. Już się kierowałam do hotelu, ale Damon mnie zatrzymał.
- Gdzie się wybierasz księżniczko, nie będziemy mieszkać w hotelu, chodź za mną. - Zdziwioną miną poszłam za nim. Po 10 minutach dotarliśmy do małego domku letniskowego.
- Wow Damonie, jak tu pięknie!
- Wiedziałem, że ci się spodoba. – Powiedział uśmiechając się, a ja odwzajemniwszy jego uśmiech, ruszyłam w stronę wejścia – Eleno zaczekaj!- Krzyknął za mną.
- Co się stało? - powiedziałam odwracając się do niego.
- A co z tradycja ? - Zapytał, a ja nim zorientowałam się o co mu chodzi już byłam przenoszona przez próg.
- Aaa! Co ty wyprawiasz ?! - krzyczałam, machając nogami i śmiejąc się
- Jak to co, przenoszę swoją żonę przez próg. Tradycji musi stać się zadość. – Gdy byliśmy już w środku postawił mnie pocałować, po czym poszedł po bagaże.- Rozejrzyj się. Ja zaniosę walizki do sypialni .- Porozglądałam się po domku, a potem wyszłam na taras. Okazało się, że domek stał niedaleko pięknej plaży. Chwile stałam podziwiając widok, kiedy nagle poczułam jak Damon obejmuje mnie w pasie i szepcze do ucha.
- Podoba się pani Salvatore?
- Tak panie Salvatore, jest pięknie...- Powiedziałam po czym obróciłam się do niego i pocałowałam go. Damon zamienił go w bardziej namiętny i czuły, po chwili Damon przeniósł się na moją szyje. Od kiedy stałam się wampirem, nie musiał już być delikatny.Jego pocałunki były jeszcze bardziej szaleńcze niż przedtem. Nie musiał się też bać, że nie wytrzyma i ugryzie mnie. Kiedy on pieścił moją szyje ja zaczęłam mu rozpinać jego koszule. Nie przerywając pieszczot wycofaliśmy się do sypialni.
- Podoba się pani Salvatore?
- Tak panie Salvatore, jest pięknie...- Powiedziałam po czym obróciłam się do niego i pocałowałam go. Damon zamienił go w bardziej namiętny i czuły, po chwili Damon przeniósł się na moją szyje. Od kiedy stałam się wampirem, nie musiał już być delikatny.Jego pocałunki były jeszcze bardziej szaleńcze niż przedtem. Nie musiał się też bać, że nie wytrzyma i ugryzie mnie. Kiedy on pieścił moją szyje ja zaczęłam mu rozpinać jego koszule. Nie przerywając pieszczot wycofaliśmy się do sypialni.
Nawet nie wiedziałam kiedy już leżeliśmy na łóżku i kochaliśmy się jak nigdy przedtem. Już robiłam to z Damonem nie jeden raz, ale nie tak. Zawsze był bardziej delikatny. Uważał by nie zrobić mi krzywdy. To było zupełnie co innego.
- Rany, ale ja będę rozpieszczana.
- Nawet nie wiesz jak bardzo królowo.
Po wszystkim przysnęłam w ramionach Damona. Kiedy się obudziłam nie było go przy mnie...
Wstałam i założyłam jego koszule, która była położona na fotelu. Zeszłam na dół poszukać Damona, lecz go tam nie było. Zaczęłam się martwić i zastanawiać gdzie by mógł pójść...
- Damon?! - Zawołałam, gdy nagle zobaczyłam jak wchodzi do domku. - Boże Damon, gdzieś ty był?!
- A co stęskniłaś się? - Zapytał cwaniacko się uśmiechając.
- No jasne i to jak... - Powiedziałam szeroko się uśmiechając.On tylko dał mi całusa. Kiedy się ode mnie oderwał, kazał iść mi na górę i się przebrać wręczając mi duże białe pudełko.
- Idź się przebrać, zabieram cię na kolacje.
Poszłam szybko na górę do naszej sypialni, otworzyłam pudełko a w nim zobaczyłam piękną, miętową, letnią sukienkę.
- Rany, ale ja będę rozpieszczana.
- Nawet nie wiesz jak bardzo królowo.
Po wszystkim przysnęłam w ramionach Damona. Kiedy się obudziłam nie było go przy mnie...
Wstałam i założyłam jego koszule, która była położona na fotelu. Zeszłam na dół poszukać Damona, lecz go tam nie było. Zaczęłam się martwić i zastanawiać gdzie by mógł pójść...
- Damon?! - Zawołałam, gdy nagle zobaczyłam jak wchodzi do domku. - Boże Damon, gdzieś ty był?!
- A co stęskniłaś się? - Zapytał cwaniacko się uśmiechając.
- No jasne i to jak... - Powiedziałam szeroko się uśmiechając.On tylko dał mi całusa. Kiedy się ode mnie oderwał, kazał iść mi na górę i się przebrać wręczając mi duże białe pudełko.
- Idź się przebrać, zabieram cię na kolacje.
Poszłam szybko na górę do naszej sypialni, otworzyłam pudełko a w nim zobaczyłam piękną, miętową, letnią sukienkę.
Przebrałam się w sukienkę i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Damon.
- Wyglądasz niesamowicie - Powiedział, podszedł do mnie i lekko pocałował w usta.
- Dziękuje, to gdzie mnie zabierasz?
- Zobaczysz.
Szliśmy po płaży trzymając się za ręce. Nagle usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn.
- Wow, cholera jaki przystojniak.
- Tak, tylko zajęty!
- No i co z tego! Zakład, że dziś wieczór wyląduje u mnie?
- Dobra zobaczymy, stawiam 500zł, że ci się nie uda.
- Stoi !
Nagle się roześmiałam. Damon spojrzał się na mnie z zdziwieniem.
- Co się stało? - Zapytał, ja zaś przystanęłam i popatrzałam na ukochanego.
- Często tak się o ciebie zakładają?
- A tak! Musisz się przyzwyczaić, ale i tak jestem tylko twój.
- Wiem, inaczej byś już był martwy!
- Nie wydaje mi się...
- Chcesz się przekonać?! - Powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Oj, Eleno uważaj... Może nie będziemy ryzykować, ok?
- Może lepiej nie. - uśmiechnęłam się do niego, a on mnie namiętnie pocałował. Poszliśmy dalej trzymając się za ręce. Weszliśmy do pewnej cudownej restauracji przy plaży.
- Wow, jak tu pięknie! – Powiedziałam uśmiechając się do Damona, on zaś tylko odwzajemnił uśmiech po czym usiedliśmy do jednego ze stolików i zamówiliśmy coś do picia. Damon wziął sobie jakiegoś drinka a mi sok, chciałam martinni, ale mi nie pozwolił, bo teraz przecież mi nie wolno. Ja się tylko uśmiechnęłam, następnie po kolacji Damon zaprosił mnie do tańca. Kiedy usiedliśmy z powrotem do stolika chwile rozmawialiśmy, a na scenie grał zespół. Nagle Damon spojrzał w ich stronę i nad czymś się zastanawiał.Nie wiedziałam o co chodzi.
- Chcesz się przekonać?! - Powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Oj, Eleno uważaj... Może nie będziemy ryzykować, ok?
- Może lepiej nie. - uśmiechnęłam się do niego, a on mnie namiętnie pocałował. Poszliśmy dalej trzymając się za ręce. Weszliśmy do pewnej cudownej restauracji przy plaży.
- Wow, jak tu pięknie! – Powiedziałam uśmiechając się do Damona, on zaś tylko odwzajemnił uśmiech po czym usiedliśmy do jednego ze stolików i zamówiliśmy coś do picia. Damon wziął sobie jakiegoś drinka a mi sok, chciałam martinni, ale mi nie pozwolił, bo teraz przecież mi nie wolno. Ja się tylko uśmiechnęłam, następnie po kolacji Damon zaprosił mnie do tańca. Kiedy usiedliśmy z powrotem do stolika chwile rozmawialiśmy, a na scenie grał zespół. Nagle Damon spojrzał w ich stronę i nad czymś się zastanawiał.Nie wiedziałam o co chodzi.
- Damon co jest grane? - zapytałam on zaś tylko westchnął.
- Ok, najwyżej się uśmiejesz.
- O czym ty mówisz?
- Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
- Co znowu?
- Zobaczysz.
- Powiedz!
- Powiem tylko tyle, że jeszcze wszystkiego o mnie nie wiesz. Tego ci nie pokazałem, a poza tym nawet mój własny brat o tym nie wie.
- Damonie o czym ty mówisz? – Zapytałam, lecz on tylko się uśmiechną wziął mnie za rękę. Ucałował moją dłoń po czym znikł. Nagle muzyka ucichła, a ja nie wiedziałam co się dzieje. Gdy spojrzałam w stronę scen, ujrzałam tam Damona siadającego przy mikrofonie z gitarą.
- Witam chciałem zagrać coś dla mojej żony. – Na te słowa wszyscy westchnęli, myśląc pewnie „Znowu jakiś idiota wpakował się na scenę”, lecz on nie zwrócił na to uwagi. Tylko powiedział – Eleno to dla ciebie!- I zaczął grać i śpiewać,
Wszyscy byli w szoku, a przede wszystkim ja.Miał cudowny głos. Na sali dało się usłyszeć westchnienia innych dziewczyn, które mi zazdrościły. Podeszłam bliżej sceny i uśmiechnęłam się szeroko do mojego męża on, zaś spojrzał na mnie. W jego oczach zobaczyłam dużo miłości.Wiedziałam, że jestem tą jedyną. Kiedy skończył śpiewać wyciągnął mnie na scenę
- Kocham cię, Eleno!
- Ja ciebie też. - Odpowiedziałam, a on mnie pocałował.Wszyscy w restauracji westchnęli. Kiedy już od siebie się oderwaliśmy, zeszliśmy z sceny i wróciliśmy do stolika. Zjedliśmy jeszcze deser i rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę.
- Zaraz wracam. - powiedziałam wstając
- Chyba nie zamierzasz uciec?
- Oczywiście, że nie - pocałowałam go w policzek i odeszłam.
- Kocham cię, Eleno!
- Ja ciebie też. - Odpowiedziałam, a on mnie pocałował.Wszyscy w restauracji westchnęli. Kiedy już od siebie się oderwaliśmy, zeszliśmy z sceny i wróciliśmy do stolika. Zjedliśmy jeszcze deser i rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę.
- Zaraz wracam. - powiedziałam wstając
- Chyba nie zamierzasz uciec?
- Oczywiście, że nie - pocałowałam go w policzek i odeszłam.
[Damon]
Kiedy Elena odeszła, szybko dosiadła się jedna dziewczyna i od razu zaczęła ze mną flirtować.
- Cześć jestem Jessica a ty jak masz na imię?
- Cześć jestem Jessica a ty jak masz na imię?
- Zajęty jetem. - Odpowiedziałem pokazując obrączkę na palcu."Chociaż swoją drogą jest całkiem ładniutka, ciekawe jak smakuje! (?)" Pomyślałem, po czym skarciłem się w myślach "stop! o czym ja myślę właśnie się ożeniłem"...
- Mi to nie przeszkadza. - Powiedziała szeroko się uśmiechając.
- Ale mi tak.
- Oj, no weź jeden mały numerek nikomu jeszcze nie zaszkodził!
- Zmiataj stąd mała, nim moja żona cię jeszcze nie widziała, bo naprawdę czasem jest strasznie zazdrosna. A i sorki mała, ale przegrałaś zakład, idź zapłacić swojej koleżaneczce.
- Nie wierzę, że taki przystojniak... - Nie dokończyła, gdyż właśnie w tej chwili Elena wróciła.
- Odejdź z stąd, bo jak widzisz on jest już zajęty. A no i zapłać swojej koleżaneczce. - Powiedziała hipnotyzując.
Dziewczyna odeszła, a Elena pocałowała mnie.
- Mi to nie przeszkadza. - Powiedziała szeroko się uśmiechając.
- Ale mi tak.
- Oj, no weź jeden mały numerek nikomu jeszcze nie zaszkodził!
- Zmiataj stąd mała, nim moja żona cię jeszcze nie widziała, bo naprawdę czasem jest strasznie zazdrosna. A i sorki mała, ale przegrałaś zakład, idź zapłacić swojej koleżaneczce.
- Nie wierzę, że taki przystojniak... - Nie dokończyła, gdyż właśnie w tej chwili Elena wróciła.
- Odejdź z stąd, bo jak widzisz on jest już zajęty. A no i zapłać swojej koleżaneczce. - Powiedziała hipnotyzując.
Dziewczyna odeszła, a Elena pocałowała mnie.
- Ach zostawić cię tylko na moment... Pamiętaj, że jesteś mój i z nikim nie mam zamiaru się tobą dzielić!!!
- Wiem i ja tobą też, a tak pro po słodko wyglądasz jak jesteś zazdrosna.
- Czy to był komplement?!
- Tak.
- Wiec, dziękuje. A teraz chodź zatańczymy.
- Wole posiedzieć.
- Jak chcesz, ja idę.
[Elena:]
Zaczęłam tańczyć.Po tej piosence pościli coś wolniejszego, wiec zaczęłam schodzić z parkietu, kiedy do tańca poprosił mnie jakiś przystojny mężczyzna, zgodziłam się. Pomyślałam sobie „Niech teraz Damon będzie trochę zazdrosny” i się uśmiechnęłam...
- Wiem i ja tobą też, a tak pro po słodko wyglądasz jak jesteś zazdrosna.
- Czy to był komplement?!
- Tak.
- Wiec, dziękuje. A teraz chodź zatańczymy.
- Wole posiedzieć.
- Jak chcesz, ja idę.
[Elena:]
Zaczęłam tańczyć.Po tej piosence pościli coś wolniejszego, wiec zaczęłam schodzić z parkietu, kiedy do tańca poprosił mnie jakiś przystojny mężczyzna, zgodziłam się. Pomyślałam sobie „Niech teraz Damon będzie trochę zazdrosny” i się uśmiechnęłam...
[Damon:]
Siedziałem przy stole i wypatrywałem Elenę. Pomyślałem, że jeśli puścili wolną piosenkę Elena zaraz wróci, ale jednak nigdzie jej nie było widać. Zacząłem ją wypatrywać na parkiecie. W pewnym momencie zobaczyłem ją tańczącą z jakimś kolesiem. Od razu podszedłem do nich.
- Odbijamy. - Powiedziałem grzecznie.
- Odbijamy. - Powiedziałem grzecznie.
[Elena:]
- Spadaj koleś, ona jest moja, znajdź sobie inną laskę. - Powiedział po czym koleś klepną mnie w pośladki.Spojrzałam na Damona, który po tych słowach i po tym co zobaczył wściekł się i uderzył pięścią tego faceta, tak, że upadł na parkiet.
- Damon! - Krzyknęłam.
- Uważaj na słowa, ta laska to moja żona i łapy precz, bo cię zabije! - Wykrzyknął do faceta wszyscy skierowali na nas swój wzrok, lecz on na to nie zwrócił uwagi. Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Kiedy wyszliśmy wyrwałam się Damonowi.
- Damon, jak mogłeś go uderzyć?!
- Podrywał cię, dlaczego w ogóle się zgodziłaś z nim zatańczyć?!
- Chciałam się z tobą trochę podroczyć, żebyś teraz to ty był zazdrosny.
- No to się podroczyłaś. - Powiedział, był na mnie wściekły..
- Dobrze, wiec następnym razem jak jakaś dziewczyna będzie z tobą flirtować to też ją spiorę, co ty na to? Myślisz że jestem ślepa i nie widziałam jak patrzyłeś na tą dziwkę co z tobą flirtowała? Pożerałeś ją wzrokiem.
- Eleno dla mnie liczysz się tylko ty. Chociaż chętnie zobaczę jak dajesz jej wycisk. - Powiedział a następnie się roześmiał, po czym mnie pocałował.
- A teraz wracajmy już do domu jestem zmęczona.
- Dobrze chodź. - Wróciliśmy do domku trzymając się za rękę.
- Podrywał cię, dlaczego w ogóle się zgodziłaś z nim zatańczyć?!
- Chciałam się z tobą trochę podroczyć, żebyś teraz to ty był zazdrosny.
- No to się podroczyłaś. - Powiedział, był na mnie wściekły..
- Dobrze, wiec następnym razem jak jakaś dziewczyna będzie z tobą flirtować to też ją spiorę, co ty na to? Myślisz że jestem ślepa i nie widziałam jak patrzyłeś na tą dziwkę co z tobą flirtowała? Pożerałeś ją wzrokiem.
- Eleno dla mnie liczysz się tylko ty. Chociaż chętnie zobaczę jak dajesz jej wycisk. - Powiedział a następnie się roześmiał, po czym mnie pocałował.
- A teraz wracajmy już do domu jestem zmęczona.
- Dobrze chodź. - Wróciliśmy do domku trzymając się za rękę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz